Składniki na 1 średniej wielkości słoiczek
- 4 duże papryczki Jalapeño
- 2 marchewki
- 180 ml octu spirytusowego (3/4 cup)
- 120 ml wody (1/2 cup)
- 1 łyżka białego cukru
- 1 łyżka soli
- 2 ząbki czosnku
- 1 liść laurowy
- 1 łyżeczka ziaren kolendry
Potrzebny sprzęt
- Gumowe rękawiczki! (absolutnie konieczne)
- Mandolina (opcjonalna)
- Średniej wielkości słoik
- Garnek
Przygotowanie
Zanim zaczniemy przygotowywać marynowane ostre papryczki, koniecznie zakładamy gumowe rękawiczki. Zawarta w papryczkach kapsaicyna, której duże ilości uwolnimy podczas krojenia, wchodzi w pory skóry, przez co nie da się jej zmyć i w efekcie silnie podrażnia ręce, które mogą godzinami boleć jak poparzone ogniem. Tak… nie pytajcie skąd to wiem. Ale jeśli ktoś będzie miał ten problem, którego ja totalnie, absolutnie nie miałam, należy dokładnie umyć ręce zimną wodą i płynem do naczyń. Ciepła woda otwiera pory skóry, więc kapsaicyna może przez to wejść jeszcze głębiej. Jeśli dłonie wciąż pieką należy je włożyć do miski z zimnym mlekiem, jogurtem lub kefirem. Zawarte w nich białko zwiąże i zneutralizuje kapsaicynę. Przyniesie to dużą ulgę, ale i tak może minąć trochę czasu zanim dłonie całkiem przestaną boleć.
Dokładnie myjemy papryczki Jalapeño i obieramy marchewkę. Następnie kroimy je na plasterki nożem lub mandoliną. Ja używam mandoliny żeby uzyskać plasterki takiej samej grubości. Wyparzamy słoik wrzątkiem i upychamy do środka pokrojone papryczki i marchewkę.

Następnie przygotowujemy zalewę. Do garnka wrzucamy ziarna kolendry, liść laurowy i dwa ząbki czosnku. Czosnek zostawiamy w łupinach i lekko rozgniatamy go nożem żeby pękł. Prażymy przyprawy w suchym garnku przez 1-2 minuty, aż uwolnią olejki eteryczne i zaczną ładnie pachnąć.

Następnie do garnka wlewamy wodę i ocet. Dodajemy cukier, sól i mieszamy do całkowitego rozpuszczenia. Zalewę gotujemy aż zacznie bulgotać, nie dłużej żeby ocet nie wyparował.

Od razu po zagotowaniu zalewamy słoik z ostrymi papryczkami i marchewką, mocno zakręcamy i odwracamy do góry nogami, żeby wieczko się zassało. Pozostawiamy do wystudzenia. Papryczki nadają się do jedzenia już po 3 dniach.

Z czym jeść marynowane ostre papryczki
Marynowane papryczki nie są tak ostre jak świeże. Marchewka natomiast wchłania kapsaicynę i również staje się pyszna i pikantna. Zarówno marchewkę i papryczki można jeść na różne sposoby, np.:
- dodać do kanapki
- położyć na pizzę, taco lub burrito — to raczej papryczki, nie marchewka 😉
- posiekać i dodać do guacamole, gulaszu lub chilli con carne
- przygotować mini kanapeczki dla gości (kawałek bagietki lub krakers + ser brie lub camembert + 1-2 plasterki Jalapeño)
- Jako dodatek do sałatek na bazie fasoli
Zobacz także…
Przepis na kiszoną kukurydzę>>