Składniki
- ok. 120 g chorizo (hiszpańska ostra kiełbasa wieprzowa przyprawiana wędzoną papryką) — opcjonalnie
- 1 duża biała cebula (ok. 250 g)
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- 3 ząbki czosnku
- 1 papryka (w dowolnym kolorze)
- 2 łyżeczki słodkiej papryki w proszku
- 1/2 łyżeczki kuminu (inaczej kmin rzymski, nie mylić z kminkiem)
- ok. 1/2 łyżeczki suszonego chilli w płatkach lub w proszku
- 1 puszka krojonych pomidorów w zalewie (400 g)
- 4 jajka
- Sól
- Świeże zioła do posypania: kolendra, pietruszka lub bazylia
Jeśli nie jadasz mięsa, chorizo można pominąć. W oryginalnym, północnoafrykańskim, przepisie shakshuka nie zawiera mięsa.
Przygotowanie
Chorizo kroimy w plasterki, a następnie przekrawamy na 4. Wrzucamy je na zimną, suchą patelnię i zaczynamy smażyć na małym ogniu. Chorizo jest tłustą kiełbasą, więc wycieknie z niego dość sporo tłuszczu o wędzonym aromacie i pikantnym smaku. Gdy chorizo lekko się zarumieni i puści tłuszcz, na patelnię możemy wrzucić cebulę pokrojoną w kostkę.
Jeśli robimy wersję bezmięsną, to na patelnię wlewamy 2 łyżki oliwy z oliwek i od razu zaczynamy smażyć cebulę.

Gdy cebula się zeszkli, dodajemy drobno posiekany czosnek, słodką paprykę i kumin. Całość mieszamy i smażymy dosłownie 30 sekund, żeby przyprawy uwolniły aromat pod wpływem temperatury.

Teraz na patelnię możemy wrzucić paprykę pokrojoną w kostkę o boku ok. 2 cm. Wlewamy też puszkę krojonych pomidorów w zalewie i całość mieszamy. Patelnię przykrywamy i dusimy na małym ogniu, aż papryka zmięknie.
Następnie dodajemy sól i chili w płatkach lub proszku. Pamiętajmy, że chorizo jest dość słone, więc prawdopodobnie nie będziemy potrzebowali dużo soli. Shakshuka powinna być ostra, dlatego dodałam aż pół łyżeczki chili, ale oczywiście możecie dodać mniej lub więcej według upodobań.

Bierzemy łyżkę i odgarniamy warzywa na boki patelni, tworząc 4 „dziury”, do których wbijemy jajka. Jeśli zawartość patelni jest zbyt płynna żeby to zrobić, to smażymy ją bez przykrycia, aż nadmiar płynu odparuje.
Wbijamy po jednym jajku do każdej z „dziur” i smażymy na małym ogniu. Na tym etapie nie możemy już mieszać shakshuki, więc ogień musi być mały, żeby nic się nie przypaliło. Gdy większość białka się zetnie, przykrywamy patelnię pokrywką i tak zostawiamy, aż białko jajka całkowicie się zetnie. Żółtko powinno pozostać płynne.
Jeśli shakshuka zacznie się przypalać, a jajka nie będą jeszcze gotowe, to możemy zdjąć ją z palnika, jajka powinny dojść pod przykryciem pod wpływem unoszącej się gorącej pary.


Shakshukę posypujemy grubo posiekanymi świeżymi ziołami. Moim zdaniem najlepsza będzie kolendra, ale można też użyć pietruszki lub bazylii. W oryginalnym przepisie posypuje się ją jeszcze pokruszonym serem feta, ale uważam, że to będzie już za dużo szczęścia na raz. 😉

Shakshukę jemy prosto z patelni! Mniej do zmywania, frajda z jedzenia, czy da się lepiej? Podajemy ją z plackami tortilli, naleśnikami lub świeżą bagietką.
Zobacz także…
Przepis na owsiankę z jogurtem i owocami. Koniec z szarą ciapą, której nikt nie chce jeść! 😉